Nie powiem żebym jakoś specjalnie i długo wyczekiwał tej walki, bo tak nie było. Nie wyczekuje niecierpliwie walk, których wynik jest dla mnie banalnie prosty do przewidzenia. Jednak gdy przyszedł czas walki nie moglem usiedzieć na miejscu z podniecenia. Zasiadłem wiec przed telewizor i zacząłem oglądać. Pamiętam to bardzo dobrze, nawet te same chmury były.
Teraz trochę o samej walce. Nie było fajerwerków, tak jak się spodziewałem, jeżeli ktoś oczekiwał dynamicznej walki, pełnej ciosów to się nie zna na boksie. Obydwaj zawodnicy mieli za dużo do stracenia, Anglik jeden pas a Ukrainiec aż trzy pasy. Pierwsze trzy rundy to było jak zwykle wyczuwanie przeciwnika. W całej walce nie było jakiegoś szczególnego momentu o którym warto napisać.